poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 07

Wchodzę do domu i od razu widzę zdenerwowanego Zayna.
-Zaza!-krzyczę śmiejąc się.
-Shadow.-szepcze podbiegając do mnie i przytulając.
-Puść mnie bo zwymiotuję.-chłopak poluźnia uścisk a ja biegnę do łazienki.Wymiotuję do toalety i szybko myję zęby. Czuję jakby moje wszystkie wnętrzności miały zaraz wydostać się na powierzchnię. Jęczę i wychodzę z łazienki.
-Martwiłem się.
-Yhym.-mruczę i staram się dojść do pokoju. Potykam się kilka razy na schodach.
-Czemu nie mogę mieć pokoju na dole?-mruczę i w końcu opadam na łóżko.
~*~
-Tak,wujku. Postaram się.-śmieję się,kiedy wujek opowiada co zrobiła Nici,kiedy się nią opiekował.
-Dobrze. Widzimy się pojutrze.-śmieję się i rozłączam.Zbiegam na dół i ubieram siebie i Nici.
-Gdzie idziesz?
-Z Nici na spacer. Idziesz z nami?
-Nie. Musze coś załatwić.-kiwam głową i wychodzę z blondynką z domu.Owijam się szczelniej szalikiem i kieruję się do parku. Siadam na odśnieżonej ławce i patrzę jak Nici bawi się z dziećmi. Po chwili decyduję się napisać do Harrego.
~*~
Wsiadam do samochodu i dzwonię do Nialla.
-Gotowi?
-Ruszamy.-odpowiada,a ja odpalam silnik.Naciskam gaz i kieruję się do domu Stylesa. Widzę samochody chłopaków jadące za nami. Uśmiecham się pod nosem i skręcam. Po chwili jesteśmy pod domem tego szczura. Wysiadam z samochodu i naładowaną broń wkładam za pasek.Dzwonię do drzwi,a chłopaki wycelowują bronią w nie.Otwiera ten dupek Brian. Liam przykłada mu broń do czoła i zabiera z przejścia. Wchodzę do środka i kieruję się do salonu. Wchodzę do środka i uśmiecham się pod nosem widząc Stylesa piszącego coś na telefonie.
-Dzień dobry.-mówię śmiejąc się. Brunet podnosi się gwałtownie i patrzy na mnie wściekły. Uśmiecham się jeszcze szerzej.
-Czego tu chcecie?
-Pogadać o czymś a konkretniej o kimś.-siadam na fotelu,a chłopaki obstawiają wejście.
-A więc?-burczy i siada naprzeciwko mnie.
-Styles. Masz się odpierdolić od mojej siostry,albo...
-Albo co?-przerywa mi.
-Albo wszystko spłonie.
-Grozisz mi?
-Raczej obiecuję.
-Też Ci coś obiecam. Obiecuję,że sprawdzę czy jest dobra w łóżku.-śmieje się bezczelnie,a ja mam ochotę mu zerwać ten uśmiech z twarzy. Czemu nie?
-Posłuchaj mnie mały...
-Może innym razem. Jestem umówiony.-uśmiecha się i podnosi się. Ubiera płaszcz i wychodzi.Kopię w szklany stolik,który nas dzielił i wychodzę razem z chłopakami.
~*~
Po chwili widzę Harrego,który zmierza w naszą stronę z uśmiechem. Wstaję z ławki i całuję w policzek chłopaka. Jego uśmiech się poszerza.
-Chciałaś się spotkać.
-Tak. Nici bawi się z dziećmi,a ja nie chcę sama siedzieć na tym mrozie.-chłopak kiwa głową i siada na ławce.
-Dlatego postanowiłaś żebym marzł razem z wami?
-Tak,troszkę.-śmieję się.
-Co jutro robisz?-pyta,a ja zamieram.
-Umm....pakuję się.
-Jedziesz gdzieś?
-Do wujka. Do kończę tam naukę,a potem nie wiem.
-Zostawiasz to wszystko?-lekko kiwam głową.
-NIe ma mowy.-warczy.
-Co? To moja decyzja.
-Zostajesz tu.
-Nie. Wyjeżdżam.-chłopak wstaje gwałtownie z ławki i obraca się.
-Harry...-zanim kończę chłopak obraca się gwałtownie i przyciska mi jakąś szmatkę do twarzy. Próbuję się wyrwać,ale to nic nie daje.Obraz wokół mnie zaczyna wirować.

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 05

Obudziłam się czując przy sobie jakieś ciepło. Obróciłam się i zobaczyłam Nici. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wstałam z łóżka. Zobaczyłam,że mam kilka nieodebranych połączeń od Lou i Ariany. Wybrałam numer najpierw Ariany,a potem Lou ale nikt nie odbierał.
Pewnie nic ważnego
Wzięłam ubrania na dzisiaj i szybko się przyszykowałam.
-Shaczek ubiezesz mnie?-usłyszałam zaspany głos Nici. Uśmiechnęłam się do dziewczynki i kiwnęłam głową. Blondynka od razu wstała i usiadła mi na kolana przytulając się. Otworzyłam jej walizkę i wzięłam dla niej beżowe rurki i słodki sweterek.
-Idź umyć ząbki i przebierz się. Będę czekała na dole.-podałam dziewczynce ubrania razem z bielizną i zeszłam na dół do kuchni,gdzie spotkałam Zayna.
-Gdzie wujek?
-Skąd mam wiedzieć?-warknął.
-No wiesz. Po za twoją twarzą też jest świat.
-Ty jesteś po prostu...-przerwał mu wujek wchodząc do kuchni.
-Witam. Jak się spało?
-Dobrze, panie Moon. A panu?
-Świetnie. Shadow nie przytulisz wujka? Taksówka już czeka.-zaśmiałam się i podeszłam do wujka,który od razu mnie przytulił.
-Będę tęsknić.
-Ja też i pamiętaj,ze wujek ma telefon.-zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek. Wujek założył buty i kurtkę.
-Wujcio gdzie jedziesz?-na schodach stała zapłakana Nici.
-Do domu Skarbie. Zostajesz tutaj z Shadow,dobrze? Zawsze możesz do mnie przyjechać z Shadow, ok?-dziewczynka kiwnęła główka i przytuliła wujka. Po chwili odsunęła się i wskoczyła mi na ręce. Podeszłam do okna i razem z dziewczynką zaczęłam machać.
-A co ty taka nie uczesana?
-Zapomniałam!-krzyknęła i pobiegła na górę. Zaśmiałam się i pobiegłam za dziewczynką na górę. Usłyszałam że Nici z kimś rozmawia. Po cichu zaczęłam podchodzić do drzwi.
-Nie. Haly jest fajniejszy... Bzydkie słowo!-weszłam do pokoju i zobaczyłam Nici rozmawiającą przez telefon.
-Skarbie, oddaj telefon.-Nici podała mi go,a ja przyłożyłam go do ucha.
-Tak?
-Kto to jest Harry?-usłyszałam głos Louisa.
-Kolega.
-To z nim się wczoraj spotkałaś zamiast iść na imprezę?
-Nie. Siedziałam z wujkiem i Nici. Po co dzwoniłeś?
-Już nie ważne.-warknął i rozłączył się. Odrzuciłam telefon na łóżko i zaczęłam rozczesywać włosy Nici.
-Chce do Halego!-krzyknęła dziewczynka.
-Nie idziemy dzisiaj do Harrego.
-Czemu?-chciałam jej odpowiedzieć,ale przerwał mi dzwonek telefonu.
-Halo?
-W końcu odebrałaś. Musimy pogadać.
-Co się stało?
-To nie jest rozmowa na telefon.  Możesz przyjść do Stracburks'a?
-Jasne. Będę za pół godziny.-schowałam telefon i pocałowałam Nici w czółko.
-Nici muszę iść się spotkać z koleżanką. Posiedzisz z wujkiem Zaynem?-dziewczynka ochoczo kiwnęła głową. Wzięłam ją za rączkę i weszłam do pokoju Zayna. Blondynka od razu wskoczyła mu na kolana. Zayn zaśmiał się i przytulił małą.
-Popilnujesz jej?-chłopak spojrzał na mnie ze...współczuciem?
-Jasne.-uśmiechnął się lekko i zaczął bawić się z Nici. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z domu kierując się do Stracburks'a.  Założyłam kaptur na głowę i po chwili byłam w Stracburksie.Weszłam do środka i zobaczyłam Arianę czekającą na mnie. Przytuliłam dziewczynę i usiadłam na przeciwko.
-Hej!
-Hej.-powiedziała smutno.
-Co się dzieje?
-Ja...my...nie mogę. Przepraszam.
-Ariana co się dzieje?
-To się nie powinno wydarzyć. Przepraszam.
-Co się nie powinno wydarzyć?
-Nie mogę Ci powiedzieć. Znienawidzisz mnie.
-Ariana co zrobiłaś?-dziewczyna po prostu wstała od stolika i wyszła. Spojrzałam na nią zszokowana i zaczęłam wracać do domu. Kiedy weszłam do środka od razu przytulił mnie Zayn.
-A wam co wszystkim odbiło?-odsunęłam się od zdziwionego chłopaka.
-Nie powiedziała Ci?
-Czego? Zayn o co chodzi?!
-O nic.-mruknął i wyszedł z domu.
Czy oni wszyscy powariowali?!
-Nici!-krzyknęłam.
-Cii...zaraz smok zje czalodzieja!-zaśmiałam się i usiadłam obok niej w salonie.
-Co oglądasz?
-Wujek Zayn włączył mi bajkę o czalodzieju i wrózce,ale czalodziej jest smutny bo smok polwał wlózkę.-poczochrałam jej włosy i poszłam z uśmiechem do kuchni. nalałam sobie soku do szklanki i upiłam łyk. Nagle drzwi od domu otworzyły się z hukiem. Wybiegłam na korytarz i zobaczyłam wkurwionego Zayna, pobitego Lou i przestraszoną Arianę.
-Kto Ci to zrobił?!-podbiegłam do bruneta i zaczęłam przyglądać się jego rozciętej brwi i podbitemu oku.
-Zayn.-burknął i wyjął lód z zamrażarki. Spojrzałam zszokowana na chłopaka.
-Dlaczego?!-chciałam go uderzyć ale złapał mnie za nadgarstek.
-Nie wyjeżdżaj do mnie z łapami. Najpierw posłuchaj  co ta dwójka ma do powiedzenia. Potem mi podziękujesz.-spojrzałam zdziwiona na Arianę i bruneta.
-Ja...chciałam Ci dzisiaj powiedzieć,ale nie mogłam...-załkała dziewczyna i zakryła twarz dłońmi.
-O co chodzi?-powiedziałam coraz bardziej się denerwując.
-Powiedzcie jej w końcu.-mruknął Zayn.
-Shadow...-odezwał się Louis.-My przepraszamy...ale wczoraj na imprezie. Ja i Ariana...my się całowaliśmy,a potem...-usłyszałam szloch Ariany.
-Nie chcę tego słuchać.-podeszłam do ,,przyjaciółki" i uderzyłam ją.
-Byłaś moją przyjaciółką.-szepnęłam.
-Nadal jestem.-zaśmiałam się przez łzy.

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 06

-Shadow.-usłyszałam cichy głos Zayna.
-Śpisz?-nie poruszyłam się ignorując chłopaka.
-Wiem,że nie śpisz.-poczułam uginanie się materaca. Szloch wydobył się z moich ust. Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Wtuliłam się w tors chłopaka i zaczęłam naprawdę płakać.
-Cii...już wszystko dobrze.
-Miałeś rację. Miałeś pieprzoną rację. Wiedziałeś,że to się tak skończy.
-Nie myśl już o tym.
-Nie mogę. Co jest ze mną nie tak?
-Z tobą jest wszystko dobrze. To oni są popieprzeni.-zaśmiałam się lekko ponieważ chłopak nigdy przy mnie nie przeklinał.
-Czemu ty taki jesteś?
-Jaki?
-Przez ten cały czas mi dokuczałeś,byłeś po prostu chujowy. Czemu teraz mi pomagasz?
-Bo coś zrozumiałem Shadow.-westchnął i przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Shaczek czemu płaczesz?-usłyszałam cichutki głos Nici. Po chwili poczułam malutkie rączki przytulające mnie.
-Ktoś mnie skrzywdził Nici.-wzięłam londynkę na rączki i przytuliłam się do niej dalej siedząc na kolanach Zayna.
-Możecie wyjść? Chcę zostać sama.-chłopak kiwnął głową. Wstałam z jego kolan i położyłam się przykrywając kołdrą.
-Wszystko się ułoży.-usłyszałam szept Zayna i dźwięk zamykanych drzwi.
Nic się nie ułoży.
~*~
Chcesz gdzieś wyjść?
Nie, Harry. Nie mam humoru.
Co się stało?
Nie ważne. A jak u Ciebie?
Nie zmieniaj tematu. Zaraz będę.
Wytarłam łzy i podniosłam się z łóżka. Poszłam do łazienki i zmyłam tusz z twarzy. Spięłam włosy w kucyka i wróciłam do pokoju. Ukradłam dresy i koszulkę Zaynowi, w które się szybko przebrałam. Chciałam wrócić pod kołdrę,ale usłyszałam pukanie w szybę. Otworzyłam balkon i zobaczyłam Harrego. Wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi. Obróciłam się do niego,a brunet od razu mnie przytulił. Zaczęłam płakać w jego koszulkę.
-Cii...Shadow co się stało?
-On-on mnie zdradził z przyjaciółką.-chłopak przycisnął mnie bliżej siebie. Zacisnęłam dłonie na jego koszulce.
-Chodź.
-Gdzie?-szepnęłam.
-Musisz się zabawić. Nie wiem kto to był ,ale na bank był dupkiem. Idź się przyszykować. Zaraz wrzucę Ci ciuchy.-kiwnęłam głową i poszłam do łazienki. Szybko wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je suszarką i założyłam szlafrok.
-Mogę wejść?
-Umm...okej.-brunet wszedł do łazienki i położył mi ciuchy na pralce. 
-Będę czekał w pokoju.-kiwnęłam głową i zamknęłam za nim drzwi. Założyłam skórzaną spódnicę i do tego białą bluzkę z szerokimi ramiączkami z pacyfką z kwiatków.Harry wybrał mi do tego czarne zakryte szpilki,które założyłam. Rozczesałam włosy i zrobiłam mocny makijaż. Do tego musnęłam usta błyszczykiem i założyłam skórzaną kurtkę z ćwiekami. Wyszłam z łazienki i przemknęłam się do pokoju tak,żeby Zayn mnie nie zauważył. Zamknęłam po cichu za sobą drzwi.
-Nie wiem, czy powinnam tam iść.
-Chcesz przestać o nim myśleć?-kiwnęłam głową,a chłopak pociągnął mnie na otwarty balkon. Wyskoczył zza barierki,a ja spojrzałam szybko w dół,żeby sprawdzić, czy chłopakowi nic się nie stało. Harry stał na trawie i uśmiechał się do mnie.
-Skacz!-potrząsnęłam przestraszona głową.-Skacz! Złapię Cię!-wzięłam głęboki oddech. Ustałam na barierce i próbowałam złapać równowagę.
-Na pewno?-chłopak kiwnął głową. Zrobiłam krok do przodu i spadłam w ramiona Harrego. Odetchnęłam z ulgą,kiedy chłopak postawił mnie na ziemi.
-Myślałaś,że Cię nie złapię?
-Może troszkę. Do najchudszych nie należę.-chłopak pokręcił z uśmiechem głową i pociągnął mnie do samochodu. 
-Gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz Skarbie.-uśmiechnęłam się sama do siebie,ale nadal myślałam o Lou.
-Co jest?
-Nic.-skłamałam.
~*~
-Harry zaczekaj!
-No chodź!-zaśmiał się ,a ja prychnęłam i poszłam za chłopakiem.
-Jesteś strasznie niska.
-To ty urosłeś za duży.-burknęłam,a chłopak objął mnie ramieniem i weszliśmy razem do klubu.Od razu podeszliśmy do barmana.
-Chcesz drinka czy coś mocniejszego?
-Coś mocnego.-chłopak uśmiechnął się do mnie ukazując swoje dołeczki i odwrócił się do barmana. Po chili odstałam swoje picie. Szybko upiłam łyka i zaczęliśmy iść na kanapy,ale ktoś pociągnął mnie do góry. Odwróciłam się napięcie i zobaczyłam Louisa.
-Już się pocieszyłaś?-warknął ściskając moje ramię. Jęknęłam z bólu,który mi zadawał.-Nie powinno Cię tu być. Jesteś niepełnoletnia.
-Przyszła tu ze mną.-usłyszałam głęboki głos Harrego za sobą. Louis zwolnił uścisk,a po chwili całkowicie mnie puścił i odszedł. Odwróciłam się do Harrego i wtuliłam w jego tors.Chłopak od razu odwzajemnił mój uścisk.
-Dziękuję.-szepnęłam.Chłopak kiwnął głową i pociągnął mnie na kanapę.
~*~
Podałem jedzenie Nicole i usiadłem na krześle obok niej jedząc swoje kanapki. Mama jeszcze nie wróciła z pracy. Nagle usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Wstałem od stołu i odebrałem.
-Czego chcesz Tomlinson?!
-Shadow jest ze Stylesem.-usłyszałem i nagle zakręciło mi się w głowie.

Rozdział 04

Obudziłam się czując ciągłe uginanie się łóżka. Mruknęłam niezadowolona i przewróciłam się na drugi bok.
-Obudziłaś się!-usłyszałam ten słodki głosik za którym tak bardzo tęskniłam. Szybko otworzyłam oczy i rzuciłam się na dziewczynkę przez co spadłyśmy obydwie z łóżka.
-Nicole! Nici! Nici! Nici!-przytuliłam do siebie 5-latkę.-Kto Cię tu przywiózł?
-Nie płacz Shaczek.-powiedziała dziewczynka ocierając moje łzy.-Wujcio mnie przywiózł.
-Wujcio został?
-Siedzi z ciocią Trishią.-wzięłam dziewczynką na rączki i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i rzuciłam się na wujka Kevina.
-Tęskniłam za wami.
-My też za tobą Skarbie.
-Na długo przyjechaliście?-zapytałam odsuwając się od wujka i przytulając Nicole.
-Skarbie właśnie omówiliśmy,że Nici tu zostaję z tobą a ja jutro wracam do domu.
-Naprawdę?! Nici zostaje?!-spojrzałam zaskoczona na Tricię ,która kiwnęła głową. Przytuliłam kobietę i pocałowałam Nici w czółko.
-Chcesz się gdzieś przejść Słoneczko?
-Chce na spacer.-postawiłam dziewczynkę i wzięłam ją za rączkę.
-Shadow może się ubierzesz?-spojrzałam na swój strój i zobaczyłam że nadal byłam w piżamie. Od razu spłonęłam rumieńcem i pobiegłam na górę zostawiając Nici na dole. Wzięłam ubrania odpowiednie na pogodę i pobiegłam do łazienki. Szybko się umyłam,przebrałam i zrobiłam delikatny makijaż. Rozczesałam włosy i wróciłam do pokoju. Nici siedziała przy szafie z moim stanikiem na głowie. Szybko go zdjęłam i wrzuciłam do szafy zamykając ją.
-A ty co robisz Maluchu?-zaśmiałam się i wzięłam telefon. Schowałam go do kieszeni i zeszłam z dziewczynką na dół. Wzięłam jej kurtkę i pomogłam się jej ubrać. Założyłam jej buty a czapkę i rękawiczki założyła sama. Szybko założyłam swoją parkę i buty. Obwiązałam szalik wokół szyi Nici i założyłam swoją czapkę. Wrzuciłam rękawiczki do kieszeni i wyszłam z dziewczynka na dwór. Założyłam rękawiczki i wzięłam ją za rączkę. Zaczęłam kierować się z dziewczynką do parku. Kiedy Nici zobaczyła w parku wielką zaspę od razu puściła moją rękę i się na nią rzuciła. Nagle dostałam sms-a od Harrego.
Masz ochotę się spotkać?-zawahałam się chwile.
Jasne. W parku?
Akurat tu jestem.
Przy fontannie za pięć minut?
Będę czekał.
Wyjęłam z zaspy Nici,która była cała w śniegu i otrzepałam dziewczynkę. Ona tylko słodko się zaśmiała i zaczęła uciekać.
-Nici!-krzyknęłam i zaczęłam biec za dziewczynką. Blondynka prawie wybiegła na ulicę,kiedy złapał ją jakiś chłopak.
-Nie wolno tak uciekać. Gdzie twoja mama Słońce?-podbiegłam do dziewczynki i nie zwracając uwagi na chłopaka przytuliłam ją.
-Masz przerąbane Nici.-powiedziałam. Blondynka zaśmiała się i przytuliła mnie. Wzięłam ją na ręce i wyprostowałam się.
-Dziękuję.-powiedziałam do chłopaka. Był on wyższym o głowę ode mnie brunetem z burzą loków na głowie. Miał na sobie czarny płaszcz,a jego błyszczące oczy były koloru zielonego.
-Nie ma za co.-uśmiechnął się,a na jego policzkach pokazały się słodkie dołeczki.
-Właśnie,że jest. Uratowałeś moją siostrę. Masz ochotę przejść się na kawę?
-Właściwie to na kogoś czekam.-brunet podrapał się nerwowo po karku.
-O boże. Ja też. Zupełnie zapomniałam przez to.
-Na kogo czekasz?
-Na chłopaka.
-To twój chłopak?
-Nie.To tylko znajomy.
-Jak ma na imię?
-Harry.-brunet zaśmiał się. Zmarszczyłam brwi.
-Myślę,że czekasz na mnie.Ty jesteś Shadow?
-Tak.-zaśmiałam się.
-Myślę,że jednak mogę iść na tą kawę.-kiwnęłam głową i postawiłam Nici na ziemi od razu łapiąc ją za rączkę. Dziewczynka zrobiła naburmuszoną minę. Pokazałam jej język i pociągnęłam lekko za Harrym. Weszliśmy do małej kawiarenki.
-Zamówię coś.-kiwnęłam głową i zajęłam nam miejsca przy oknie.Rozebrałam Nici i po chwili obydwie czekałyśmy gotowe na Harrego.
-Czekolada dla małego uciekiniera i kawa dla siostry uciekiniera.-zaśmiałam się i podziękowałam Harremu.
-Pycha!-krzyknęła dziewczynka i zaklaskała wesoło w rączki. Zaśmiałam się cicho i upiłam łyk kawy.
~*~
-Chyba się zmęczyła.-powiedział cicho Harry. Spojrzałam na Nici,która spała słodka na moim ramieniu.
-Chyba tak. Musimy już iść. Tricia pewnie się denerwuje.-lekko potrząsnęłam ramieniem blondynki.
-Nie. Zaniosę ją.
-Nie musisz Harry.
-Ale chcę.-chłopak wstał od stolika i wziął delikatnie Nici na ręce. Dziewczynka mruknęła niezadowolona i wtuliła się w chłopaka.Założyłam jej czapkę na głowę i przykryłam ją kurtką. Szybko sama się ubrałam i wzięłam szalik i rękawiczki dziewczynki. Wyszłam z Harrym z kawiarni i skierowałam się do domu.
-Na pewno nie jest za ciężka?
-Nie przesadzaj Shadow.-chłopak spojrzał na mnie wymownie a ja spłonęłam rumieńcem czego pewnie nie było widać przez mróz.Nagle zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam Harrego i odebrałam go.
-Halo?
-Będę po Ciebie za dwie godziny ok?-usłyszałam głos Louisa.
-No tak. Impreza.
-Zapomniałaś?
-Przepraszam Lou. Po prostu przyjechała Nici i wujek i chciałam spędzić z nimi trochę czasu.
-Spoko,rozumiem.-warknął chłopak i rozłączył się. Westchnęłam i schowałam telefon do kieszeni.
-Może kiedyś do mnie przyjdziesz. Zapraszam.
-Jasne.-uśmiechnęłam się do chłopaka. Zatrzymaliśmy się pod moim domem.
-Wniosę ją.
-Jeśli nie chcesz spędzić dwóch godzin tłumacząc mojemu wujkowi,że jesteś tylko przyjacielem to lepiej nie wchodź.-chłopak spojrzał na mnie spanikowany i podał mi Nici. Wzięłam od niego dziewczynkę i pocałowałam chłopaka w policzek. Harry uśmiechnął się i pomachał do mnie. Weszłam do domu i zamknęłam za sobą stopą drzwi.
-Shadow!
-Ciii.-uciszyłam wujka i zaniosłam Nici do mojego pokoju. Zdjęłam jej buty i przykryłam kołdrą. Wzięłam rzeczy blondynki i powiesiłam razem ze swoimi. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok wujka i Trici.
-Jak tam spacer?
-Dobrze. Mała się zmęczyła i zasnęła.-wujek kiwnął głową i przytulił mnie.
-Tęskniłem za moją słodyczą.
-Ja też wujku

wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 03

Obudziłam się czując że ktoś dotyka mojego policzka. Otworzyłam oczy i zobaczyłam zaspanego Lou. Mojego ulubionego.
-Długo nie śpisz?-mruknęłam wtulając się w chłopaka.
-Chwilę. Jesteś słodka,kiedy śpisz.-o boże. Jego głos jest boski.
-Ty też.-odpowiedziałam i przymknęłam oczy.
-Nie zasypiaj. Trzeba wstawać.
-Yhym.
-U kogo spędzasz Wigilię? To już jutro.
-Nie wiem. Ariana mnie zapraszała,ale chyba nie pójdę. Za dużo wspomnień.-brunet kiwnął głową i przycisnął mnie mocniej do swojej piersi.
-Może przyjdziesz do nas? Od razu na moje urodziny.
-Nie chcę wam przeszkadzać.
-Przestań Shadow. Moja mama Cię uwielbia.
-Może da się coś zrobić żebym przyszła.-zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka.-Która godzina?
-Szesnasta.
-Co!?-podniosłam się gwałtownie.
-Nie dziw się. Położyliśmy się o szóstej.-jęknęłam i opadłam na pościel.
-Nie opłaca się przebierać.
-Zostaniesz?
-Tylko do dwudziestej. Potem muszę pomóc mamie.-kiwnęłam głową i wstałam z łóżka.
-Gdzie idziesz?-chłopak spojrzał na mnie spanikowany.
-Po śniadanie,głupku.-zaśmiałam się i wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni i zaczęłam robić tosty.
-Zjesz tyle?-Zayn wszedł do kuchni i spojrzał na mnie dziwnie.
-Wczoraj prawie nic nie jadłam.-powiedziałam szybko i z tostami pobiegłam na górę. Zamknęłam za sobą drzwi i podałam jedzenie Louisowi.
-Zayn mnie prawie przyłapał.
-Co?-chłopak podniósł się gwałtownie.
-Zapytał się czy zjem tyle tostów i chyba gapił się na moją malinkę.
-Ale tu nie przyszedł,więc jest dobrze.-westchnęłam i usiadłam obok chłopaka na łóżku. Zabrałam mu tosta i zaczęłam go jeść.
-Miałeś mnie gdzieś zabrać.
-Kiedy indziej, Skarbie.-brunet pocałował mnie w czoło i objął ramieniem.
-Idziemy na imprezę do Liama? Niall ją robi u niego zaraz po świętach.
-Niall robi imprezę u Liama?
-Taa...Liam nic nie wie. Pewnie będzie wkurzony,ale na Nialla nie da rady się gniewać , więc będzie milczał przez dziesięć minut, a potem pójdzie z Arianą do łóżka.
-Ja stawiam że pójdą jeszcze w czasie imprezy.
-Stoi. Zadzwonię do Nialla.
-Po co?
-Będziemy siedzieć tutaj sami?-wzięłam telefon i wybrałam numer blondyna.
-Witaj Shadow. Co u Ciebie słychać?
-A tobie co odwala? Przyjedziesz? Siedzimy tutaj sami z Lou.
-Miłe powitanie. Chciałem być gentelmanem!
-Przyjedziesz?
-Będę za chwilę.-odrzuciłam telefon i pocałowałam Lou w policzek.
-I co?
-Będzie za chwilę.
-O mamy jeszcze chwilę dla siebie.-chłopak odsunął się i usiadł na mnie okrakiem. Wpił się namiętnie w moje usta i zaczął zjeżdżać niżej na moją szyję.
-Nie rób mi malinki.-jęknęłam.
-A wy mnie na trójkącik zaprosiliście?-Louis odsunął się ode mnie gwałtownie.
-Myślałem,że będziesz później.
-Właściwie,kiedy do mnie dzwoniliście akurat tu jechałem.-chłopak rzucił się na łóżko przygniatając mnie.
-Niall.-jęknęłam próbując zrzucić go z siebie.
-Co oni tu robią?-usłyszałam głos Zayna. Spojrzałam szybko na drzwi.
-Siedzą?-jęknęłam i zwaliłam z siebie blondyna.
-No chyba widzę. Pytam się co oni robią u Ciebie. Miałaś chyba...
-Gówno mnie obchodzi co miałam.-syknęłam.
-Posłuchaj mnie smarkulo. Albo po dobroci się od nich odczepisz albo Ci pomogę.-syknął podchodząc do mnie. Wstałam z łóżka i ustałam z nim twarzą w twarz
-Jesteś żałosna.
-A ty jesteś chujem-syknęłam i wypchnęłam go z pokoju.
~*~
Od rana szykuje się do Louisa i piszę z Harrym
,,Haha. Nie moja wina,że stał tak blisko. xx"-dostałam kolejna wiadomość.
Zaśmiałam się i położyłam telefon na łóżku. Założyłam miętową sukienkę i zrobiłam delikatny makijaż. Założyłam złote kolczyki i przeczesałam szczotką włosy. Zapięłam w kostce czarne szpilki i byłam gotowa. Wzięłam swoją torebkę i zbiegłam na dół.
-Gdzie idziesz?-jak zwykle spotkałam Zayna.
-Do Louisa.
-W takim stroju?
-Dzisiaj Wigilia. Kiedy wraca Tricia?
-Jutro. A co?
-Nic. Chcę w końcu się od Ciebie uwolnić.-mruknęłam i założyłam skurzaną kurtkę. Wyszłam z domu i wsiadłam do taksówki. Podałam adres domu rodziców Louisa. Po chwili czekałam już pod drzwiami.
-Witaj Shadow. Czekaliśmy na Ciebie.-uśmiechnęłam się do pani Tomlinson i weszłam do środka.
-Louis jest jeszcze na górze. Możesz do niego iść.-kiwnęłam głową i weszłam po schodach na górę. Zapukałam do pokoju chłopaka.
-No już schodzę!-zaśmiałam się i weszłam do środka. Louis stał w garniturze przed lustrem i próbował zawiązać krawat.
-Pomóc Ci?-chłopak obrócił się zaskoczony i uśmiechnął się.
-Pomoc by się przydała.-podeszłam do chłopaka i zaczęłam wiązać mu krawat. Chłopak dokładnie mi się przyglądał.
-Czemu się tak patrzysz?
-Bo jesteś piękna.-zarumieniłam się i pocałowałam chłopaka.
-Chyba musimy iść.-chłopak pociągnął mnie na dół.
~*~
-Skarbie ten prezent jest dla Ciebie.-pocałowałam Lou w policzek i otworzyłam prezent siedząc mu na kolanach. W środku była piękna srebrna bransoletka z napisem ,,You're my heart". Przytuliłam chłopaka i pocałowałam go namiętnie.
-Też coś dla Ciebie mam.-podniosłam się z jego kolan i wyjęłam z torebki paczkę. Znowu usiadłam mu na kolanach i podałam prezent. Chłopak otworzył prezent i wyjął z niego album z naszymi zdjęciami i perfumy Calvina Kleina.
-Dziękuję.-szepnął i pocałował mnie w policzek. Wziął moją rękę i zapiął mi bransoletkę, a potem zaczął się nią bawić.
-Pierwsze święta bez taty.-szepnęłam.
-Dasz radę Skarbie.-obróciłam się przodem do chłopaka i wtuliłam w jego tors.
-Powinniśmy pomóc posprzątać twoim rodzicom.
-Wszystko już posprzątane.-obróciłam się i zobaczyłam czysty stół.
-Zawieziesz mnie do domu?
-Okej. Ale pamiętaj,że idziemy jutro na tą imprezę.
-Okej.-zaśmiałam się i pociągnęłam chłopaka,żeby wstał.

sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 02

Myślałam,że obudzę się w ramionach Louisa,ale zamiast niego była kartka.
,,Przepraszam,ale Zayn przyszedł tu w nocy i musiałem uciec. Lou xx"
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wstałam z łóżka. Nagle dostałam sms-a.
Cześć.
Kim jesteś?-odpisałam szybko.
Nie znasz mnie. Chciałem po prostu popisać.
Aha. Jak masz na imię?
Jestem Harry, a ty?
Shadow.-odpisałam i od razu zapisałam sobie jego numer.
Skąd jesteś?
Pisałam jeszcze chwilę z Harrym i pożegnałam się z chłopakiem mówiąc,że muszę się ubrać. Szybko się przebrałam i rozczesałam włosy.Zrobiłam delikatny makijaż i wybrałam numer Ariany.
-Cześć Shadow.
-Hej. Masz ochotę gdzieś wyjść?
-Jasne. Będę po Ciebie za pół godziny.
-Ok. Pa pa.-włożyłam telefon do kieszeni i wzięłam pieniądze. Zeszłam na dół i zawiązałam moje vansy.
-Tricia wróciła?-zapytałam Zayna,który wszedł do kuchni.
-Nie. Napisała mi sms-a że ma wyjazd służbowy. Spakowała się i pojechała. Jesteś teraz pod moją opieką.
-Taa...poradzę sobie.-wzięłam sok pomarańczowy z lodówki i nalałam sobie do szklanki.
-Idziesz gdzieś?
-Wychodzę z Arianą.
-Mówiłem Ci że to są moi znajomi. Są dla Ciebie za staży.
-A nie za młodzi dla Ciebie?
-Są o pięć lat młodsi.-warknął.
-I o rok starsi.-warknęłam i włożyłam pustą szklankę do zmywarki. Wyminęłam chłopaka i wzięłam klucze do domu. Wyszłam na zewnątrz trzaskając drzwiami.
-Shadow!-usłyszałam krzyk Zayna zza drzwi. Wywróciłam oczami i wsiadłam do samochodu Ariany.
-Obiecuję,że zaraz po moich urodzinach wyprowadzam się stamtąd.  Nie wytrzymam dłużej z tym idiotą.
-Tylko pamiętaj,że został rok.
-Wiem.-westchnęłam i wyjrzałam przez okno.
Może naprawdę powinnam poszukać innych przyjaciół? Zayn nie przestanie mnie od nich izolować,a stanie się jeszcze większym idiotą niż jest teraz.
-Shadow!
-C-co? Mówiłaś coś? Chyba się zamyśliłam.-dziewczyna zaśmiała się.
-W skrócie to mówiłam,że jesteśmy na miejscu.-westchnęłam i wysiadłam z samochodu. Poszłam za dziewczyną do New Yorkera.
-Patrz jaka ładna sukienka.-wskazała na brzoskwiniową sukienkę,która szczerze mi się nie podobała.
-Taa...
-Wiem,że Ci się nie podoba. Wróć do żywych Shadow.
-Sorry. Ciągle o czymś myślę.
-Trzeba coś kupić na koniec roku.
-Koniec roku?
-Boże Shadow. Za dwa dni jest Wigilia,a potem Nowy Rok.
-No tak.
-Przychodzisz do nas na Wigilię?
-Chyba tak.
-Nie smuć się Shadow.-dziewczyna podeszła do mnie i objęła mnie ramionami. Zacisnęłam mocno powieki i po chwili odsunęłam się od dziewczyny. Kiwnęłam głową i podeszłam do sukienek, Zaczęłam je przeglądać próbując wybrać dobrą.
-A ta?-dziewczyna wskazała na luźną, czerwoną i jak dla mnie za krótką sukienkę.
-Nie wiem.-na mojej twarzy pojawił się grymas. Brunetka rzuciła we mnie sukienką.

-Idź się przebrać. Zaraz wybiorę torebkę i buty.-weszłam do przymierzalni i za nim Ariana przyszła szybko się przebrałam.
-Tu masz buty i torebkę.-dziewczyna wsunęła rękę z czerwoną torebkę i czarnymi szpilkami na platformie. Wzięłam od niej rzeczy i zmieniłam trampki na czarne szpilki. Wzięłam torebkę do ręki i wyszłam z przymierzalni.
-I jak?-dziewczyna odwróciła się do mnie i opadła jej szczęka.
-Pięknie. Bierzemy to.-zaśmiałam się i poszłam się przebrać.Wyszłam z przymierzalni i poszłam z Arianą do kasy. Zapłaciłam za rzeczy i poszłam z dziewczyną do Starbucks'a.
-A ty nic nie kupujesz?-zapytałam dziewczyny,kiedy piłyśmy swoje kawy.
-Nie. Chciałam,żebyś ty w końcu coś sobie kupiła.
-Domyśliłam się. Normalnie wykupiłabyś pół sklepu.-dziewczyna wzruszyła ramionami. Z dala zobaczyłam chłopaka,który przyglądał nam się wczoraj przed szkołą. Usiadłam niżej na kanapie i usiadłam tak,żeby Ariana mnie zasłaniała.
-Co się dzieje?
-Ten chłopak za tobą gapił się na mnie przed szkoła i patrzy teraz.-dziewczyna szybko się odwróciła.
-Chodź.-pociągnęła mnie za ramię i zaczęła iść do samochodu. Biegłam za dziewczyną nie nadążając za jej krokiem. Dziewczyna szybko wsiadła do samochodu , a ja zrobiłam to samo.
-Ariana co się dzieje?
-To nie wydaje Ci się dziwne? On może Cię śledzić.-powiedziała zdenerwowana.-Trzeba powiedzieć Zaynowi.
-Jego i tak to nie będzie obchodzić.
-On nie jest takim złym bratem jak Ci się wydaje.
-On nie jest moim bratem.
-Masz rację.-dziewczyna westchnęła,ale czułam że jest jakieś drugie dno.
-Po prostu mu nie mów ok?-dziewczyna nie odpowiedziała.
~*~
Odłożyłam telefon,kiedy Harry napisał że musi kończyć. Wzięłam swoją piżamę i poszłam się umyć. Włosy związałam w kucyka i wróciłam do pokoju. 
-Cześć Skarbie.-podskoczyłam słysząc Louisa.
-Wystraszyłeś mnie.
-Przepraszam.-chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie czule.
-Wybaczam. Co robimy?
-Chciałem Cię gdzieś zabrać,ale jesteś już w koszulce i bardzo,bardzo krótkich spodenkach.-zagryzłam dolną wargę,żeby się nie roześmiać.
-Zamknij drzwi.-szepnęłam mu do ucha i usiadłam na łóżku. Brunet zrobił co kazałam i popchnął mnie, żebym się położyła. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął bawić się rąbkiem mojej koszulki. 
-Zabiorę Cię tam jutro.-zaśmiałam się i przyciągnęłam chłopaka,żeby go pocałować.

czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 01

-Shadow! Shadow! Zejdź do cholery na dół!
-Zayn wyrażaj się! Shadow!-jęknęłam i podniosłam się z łóżka.
-Już idę!-odkrzyknęłam i podeszłam do szafy. Zaczęłam wyrzucać z niej ubrania wybierając coś do szkoły. Wzięłam przygotowane ciuchy i poszłam do łazienki. Szybko wzięłam prysznic i przebrałam się w przygotowane ubrania. Zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Wzięłam swój plecak i zbiegłam na dół.
-Dłużej nie można było? Jest za dwadzieścia minut ósma.
-Nie moja wina,że kiedy chciałam iść do łazienki układałeś swoje włosy,a potem zasnęłam.
-Dobra,chodź bo się spóźnisz.-poszłam za chłopakiem do jego samochodu. Wsiadłam do środka i zapięłam pas.
-O której kończysz?
-O...trzynastej,a ty?
-Dwunasta. Przyjadę po Ciebie.
-Kurwa.-przeklnęłam cicho pod nosem.
-Co mówiłaś?
-Nic.
-Shadow...
-Już jesteśmy!-krzyknęłam i szybko odpięłam pas. Szybko wbiegłam do szkoły po drodze potrącając Arianę i Liama.
-Sorry!-krzyknęłam i pobiegłam do swojej szafki. Wrzuciłam niepotrzebne rzeczy i zatrzasnęłam ją z hukiem zwracając przy tym uwagę kilku osób.
-Brawo. Trzydzieści sekund. Bijesz rekordy.-usłyszałam za sobą głos Louisa. Zaśmiałam się i przytuliłam chłopaka , a potem zaczęłam ciągnąć go do klasy.
~*~
-Shadow!
-Goń mnie!-krzyknęłam biegnąc z zeszytem Louisa w ręce. Przebiegłam drzwi stołówki i zaczęłam biec na górę po schodach. Obejrzałam się i zobaczyłam Louisa,który szukał mnie wzrokiem. Zaśmiałam się i kucnęłam,żeby chłopak mnie nie zauważył.
-Co robisz?-usłyszałam głos Nialla. Szybko zatkałam chłopakowi usta i wskazałam na Louisa i jego zeszyt. Niall zaśmiał się w moją rękę i wziął ode mnie zeszyt.
-Po prostu idź na dół.-szepnął,a ja kiwnęłam głową. Podniosłam się z ziemi i zaczęłam iść na dół nie zwracając uwagi na Louisa.
-Shadow!
-Tak?-obróciłam się do chłopaka i zrobiłam minę niewiniątka. 
-Oddawaj mój zeszyt.
-Jaki zeszyt?
-Tomlinson!-krzyknął blondasek i pokazał Louisowi zeszyt.
-Horan!-wydarł się i zaczął gonić Nialla. Gdy tylko wbiegli za róg nagle się zatrzymali. Podeszłam kawałek i zobaczyłam dyrektora. Zaśmiałam się cicho i usiadłam na ławce,żeby oglądać przedstawienie.
-Może Pan Tomlinson i pan Horan wyjaśnią mi co robią?
-Nic ,panie dyrektorze.
-Może porobicie nic dzisiaj w kozie?-chłopcy jęknęli równocześnie.-Do zobaczenia dzisiaj o szesnastej.
-Wszystko twoja wina.-powiedział Louis.
-Też Cię kocham Tomo.-pocałowałam chłopaka w policzek i pociągnęłam dwójkę za sobą na dwór.
-Zayn po Ciebie przyjeżdża?
-Taa...ale za dwadzieścia minut.
-Zabiorę się z wami.-usiadłam na ławce przed szkołą i wyciągnęłam okulary przeciwsłoneczne. Założyłam je na nos i oparłam głowę o ramię Louisa.
-Kiedy przyjdzie Liam i Ariana?
-Powinni być tu za chwilę.-kiwnęłam głowa i spojrzałam na pobliskie drzewo. Zobaczyłam chłopaka patrzącego się wprost na nas. Włosy i cień padający z liści zakrywał jego twarz. Zmrużyłam oczy żeby lepiej widzieć ale to nic nie dało.
-Shadow?
-Hym?
-Idą.-odwróciłam wzrok od postaci i zobaczyłam Liama i Arianę. Uśmiechnęłam się do nich i pomachałam im.
-Zayn Cię odbiera?
-Yhym.
-Super. Pojedziemy do niego.
-Fajnie. A on znowu mnie nie wpuści do pokoju i będę siedziała sama.-wydęłam wargi i założyłam ręce na klatkę piersiową.
-Ja z tobą posiedzę jak chłopaki zrobią sobie męski wieczór.
-A jak nie?
-To spróbuję namówić Zayna,ale nic nie obiecuję.
-To są przyjaciele.-prychnęłam ,a wszyscy zaśmiali się. Usłyszałam odgłos klaksonu. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayna w samochodzie. Wstałam z ławki i zaczęłam iść do samochodu,a za mną reszta.
-Oni też jadą?-kiwnęłam głową,a wszyscy zaczęli pakować się do samochodu. Chciałam wsiąść do samochodu,ale Zayn mnie zatrzymał.
-Niall wsiadaj do przodu.-chłopak uśmiechnął się do mnie i usiadł na moje miejsce.
-A ja gdzie mam siedzieć?
-W bagażniku Skarbie.-chłopak uśmiechnął się do mnie chytrze.
-Shadow możesz usiąść do mnie na kolana.
-Nie dzięki,Niall.-posłałam chłopakowi uśmiech i specjalnie trzasnęłam drzwiami żeby wkurzyć Zayna.
-Shadow!
-Zamknij się!-krzyknęłam i zaczęłam iść w stronę domu.
Pieprzony chuj
~*~
Weszłam do środka i rzuciłam plecak obok kurtki.
-Nie wróciłaś z Zaynem?
-Wolałam się przejść.-skłamałam i poszłam do swojego pokoju.
-Shadow ja wychodzę. Jak coś to Zayn jest w pokoju ze znajomymi!
-Okej!-chciałam wziąć z mojego biurka mp3,ale go tam nie było.
-Zayn!-podeszłam do jego pokoju i zaczęłam walić w drzwi.
-Czego chcesz?!
-Gdzie jest moje mp3?!
-Zapewne u Ciebie?!
-Zayn gdzie je położyłeś?! Ostatnio ją pożyczałeś!
-Aaaa...to mp3.-wywróciłam oczami.-Wypadło mi kiedy kosiłem trawę i się zepsuło.-prychnęłam i wróciłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wzięłam szkicownik. Zaczęłam kończyć rysunek Zayna. Ciągle zmieniając ołówki zaczęłam cieniować.
-Shadow?-zamknęłam przestraszona z hukiem szkicownik.
-Co Lou?-chłopak wskoczył do mnie na łóżko i objął mnie ramieniem.
-Co robisz?-brunet pocałował mnie w skroń.
-Dopóki nie przyszedłeś nic,ale znając Ciebie zaraz coś wymyślisz.
-Jak ty mnie znasz,ale nie dzisiaj. Obejrzymy jakiś film?-kiwnęłam głową i włączyłam telewizor. Chłopak zaczął skakać po kanałach. Wtuliłam się w niego i zaciągnęłam jego zapachem.
-Wiesz,że Zayn się wkurzy?
-Wiem.